Moje forum
Miejsca => Morze i jeziora => Wątek zaczęty przez: Rachel Salvatore w Marzec 26, 2015, 09:25:47
-
Jezioro, w którym jeżeli się zanurzysz to zostanie nałożona na ciebie klątwa. Kilka setek lat zła wiedźma nałożyła na jezioro, w którym całymi dniami kąpały się księżniczki klątwę, która polegała na tym, że zmieniały się w potwory, demony czasami nawet w cyklopy.
(http://i.racjonalista.pl/img/news/mysterious_lake.jpg)
-
Wpadła do jeziora zmieniając się.
-
Nałożyła na siebie zaklęcie obronne i próbowała się wynurzyć.
-
Dopiero co zamieszkał w Akademii, a już uznał ją za najgorsze miejsce na świecie. Postanowił się wyrwać i zawędrował nie wiadomo gdzie. Po lewej miał jakieś jezioro, jednak kolor i konsystencja wody przypominały raczej zgniłe bagno. Zmrużył oczy, ponieważ wydawało mu się, że coś zobaczył. Po chwili uważnego wpatrywania się w taflę wody rozpoznał ludzki kształt. -Wyłaź stamtąd, ale już!-krzyknął do nieznanego osobnika. To miejsce promieniało jakąś potężną magią, jednak złą i mroczną. Kąpanie się w jeziorze nie wydawało mu się dobrym pomysłem.
-
- Zabawne, że mi to mówisz - krzyknęła wściekła - Może rusz cztery litery i mi pomóż? - warknęła zniecierpliwiona. To miejsce zabierało jej energię czuła, że jak będzie tu dłużej to zaklęcie przestanie działać.
-
Zacisnął zęby. Bezczelna dziewczyna. Westchnął w duchu. Na wszelki wypadek nałożył na siebie ochronne zaklęcie i wszedł do jeziora. Tak jak myślał, woda przypominała jakiś zgniły kisiel, lepiła się do ciała, pozostawiając bardzo niemiłe uczucie. Kiedy dotarł już do dziewczyny, miał wody aż po pierś. -Złap mnie za rękę.-wyciągnął dłoń w kierunku blondynki.
-
Złapała go za rękę niezadowolona. Nienawidziła od dziś wiedźmy, która rzuciła klątwę na to miejsce. Będę musiała poszukać jakiegoś mocnego zaklęcia pomyślała.
-
Kiedy dziewczyna złapała jego rękę, przez jego ciało przeszła potężna iskra mocy. Szybko pociągnął ją na brzeg i upadł na piasek, całkowicie wyczerpany. -Jesteś Czarodziejką?-wysapał.
-
- Tak, jestem - pokiwała niechętnie głową i westchnęła - Dziękuje - mruknęła cicho.
-
Machnął ręką. -Nie ma sprawy. -zamyślił się- Po jaką cholerę tam wchodziłaś?-zapytał, podnosząc się i otrzepując ubranie z piasku i glutowatej wody.
-
Dopiero teraz kiedy chłopak zadał jej to pytanie zdała sobie sprawę, że nie wie.
- Nie wiem - powiedziała szczerze - Czułam, że muszę tam wejść ale nie wiem czemu.
-
Pokręcił głową. -Nieważne. Dobrze, że już się wydostałaś..-zdał sobie sprawę, że nie wie, jak dziewczyna ma na imię.
-
- Rachel, a ty ? - uniosła brew wstając i otrzepując sobie ubrania.
-
-James. James Carstairs.-przedstawił się niechętnie- Mieszkasz w Akademii?-starał się ukryć zaciekawienie w głosie.
-
- Jestem jej dyrektorką - mruknęła obojętnie. - Owszem, mieszkam w niej - wymusiła lekki uśmiech.
-
-Dyrektorką?!-wykrztusił, w niemałym szoku. Nie spodziewał się, że dyrektorka Akademii wlezie do zatrutego jeziora i nie będzie umiała się wydostać- W takim razie chyba będę musiał zapisać się u..Pani. Mam nadzieję, że za uratowanie Pani dostanę jakieś dodatkowe punkty na świadectwie.-uśmiechnął się krzywo.
-
- Nadchodzi coś mrocznego i silnego, James - spojrzała na niego poważnie - Żaden czarodziej może nie przeżyć, a ty...martwisz się punktami na świadectwie? - spytała rozbawiona- Mam 19 lat! Wypraszam sobie panią- mruknęła.
-
Prychnąłem. -Jestem tu od dwóch godzin, nie mam zielonego pojęcia o tych waszych szkolnych gierkach. Nie zamierzam zostać tu dłużej niż do 18. Chcę tylko wrócić do domu.-mruknąłem.
-
- Szkolnych gierkach? - uniosła brew - Zaskakujesz mnie - mruknęła i ruszyła do Akademii /z.t/
-
Wsadził ubrudzone ręce do kieszeni spodni i niechętnie ruszył za dziewczyną. z/t
-
Weszłam i usiadłam przy brzegu.
-
-Ludzie... Wampiry... I wszystkie stworzenia... - położyłam się i zamknęłam oczy - umieram z miłości...
-
Boże... Dlaczego!?- zaczęłam rzucać się po całym brzegu.
-
Wszedłem i zobaczyłem dziewczynę. Podbiegłem do niej.
-Co ci jest?-zapytałem, próbując ją uspokoić.
-
Usiadłam na brzegu i przymknęłam powieki. Przez chwilę opierałam się pokusie by wejść do jeziora i w końcu nałożyłam na siebie czar ochronny i zanurzyłam w nim nogi i cicho nuciłam.
-
Dziewczyna straciła przytomność. Zauważyłem niedaleko jeszcze jedną postać.
-Hej! Możesz mi pomóc?!-zawołałem.
-
Gwałtownie się podniosłam i podbiegłam do chłopaka z klubu z jakąś dziewczyną.
- Co się stało ? - zapytałam patrząc dokładnie na dziewczynę.
-
-Nie wiem! Znalazłem ją tu-rzuciłem.
-
- Boże - wyszeptałam. - Trzeba ją stąd zabrać - powiedziałam głośnie spoglądając na czarnowłosego.
-
Kiwnąłem głową.
-Jakiej jest rasy?-zapytałem.
-
Uniosłam delikatnie górną wargę dziewczyny.
- Wampir - rzuciłam widząc wydłużone kły.
-
-I tak musimy ją zabrać do szpitala, ale dobrze wiedzieć.-podniosłem ją bez wysiłku. /zt/
-
Bez słowa poszłam za czarnowłosym. z/t